Saab 9-3 Aero – reaktywacja
Ostatnie kilka miesięcy mój Saab 9-3 Aero z 1999 r. spędził w garażu. Nie jeździłem nim, bo wymaga trochę uwagi. Może nawet bardziej pieniędzy niż uwagi. Mimo, że kosztował mnie już dużo, zamierzam dołożyć do niego jeszcze więcej. #taktrzebażyć. Najem Nissana Micry, którym jeżdżę obecnie (i za bardzo nie przystoi to blogerowi motoryzacyjnemu 😉 kończy się w grudniu i trzeba zacząć myśleć: co dalej? Początkowo myślałem o kupnie Alfy Romeo 159…
159 to nie jest najnowszy samochód, ale mimo upływu lat wciąż wygląda świeżo, jest po prostu ładny. Silnik jaki mnie interesował to 1,75 l / 200 KM. Było jednak kilka „ale”:
- bardzo mało egzemplarzy na rynku
- 40 000 zł za 8-letni samochód bez wiarygodnej historii to jednak dużo
- na pewno wymagałby kilku mniej lub bardziej kosztownych napraw – tak, zdecydowanie tych bardziej kosztownych
Potem zacząłem się zastanawiać nad dieslem (!), a przecież robię ok. 15 000 km rocznie. I to głównie w mieście. Oglądałem nawet kilka egzemplarzy z 1,9 JTDm, ale każdemu czegoś brakowało, a stan silnika był, jak w każdym używanym aucie, niepewny. I wtedy doznałem łaski mądrości, wszyscy bogowie świata połączyli siły i podsunęli mi pomysł równie szalony co… racjonalny!
„Weź połowę hajsu, który chciałeś wydać na Alfę i zrób porządek z Saabem”
Czyż to nie genialne?! Jak mogłem na to nie wpaść wcześniej?! No bo po co mi Saab stojący w garażu, generujący tylko koszty? Rok stania kosztował mnie prawie 3 300 zł (garaż + OC + przegląd). Co z tego miałem? Nic.
Saab 9-3 Aero – reaktywacja!
Dlatego do końca października będzie zrobiony:
- silnik – nowe panewki, rozrząd, regeneracja głowicy i turbo (jeśli będzie potrzeba), nowa kaseta zapłonowa
- zawieszenie – nowe McPhersony z przodu, wymiana wszystkiego, co będzie wymagało wymiany
- hamulce – nowe sztywne przewody hamulcowe, elastyczne przewody w stalowym oplocie, nowe tarcze + klocki z tyłu (z przodu już jest 308 mm z niskim nalotem)
- konserwację podwozia, żeby można było spokojnie przejeździć zimę
- regenerację reflektorów – wypalone odbłyśniki bardzo obniżają komfort jazdy w nocy.
Jeśli budżet pozwoli to może uda się także:
- założyć fajny tłumik końcowy
- poprawić tapicerkę fotela kierowcy
- rozprawić się z rdzą na tylnym nadkolu
Budżet
To jest duża niewiadoma, wszystko zależy od tego, co wyjdzie po głębszej diagnostyce. Bardzo chciałbym się zmieścić w 10 000 zł, ale czy się uda? Pewnie nie unikniemy trudnych decyzji i ustalania priorytetów. Liczę się z tym, że pewnych rzeczy mogę nie być w stanie zrobić w tym rzucie i okaże się, że trzeba będzie zrobić coś extra na wiosnę albo przekroczyć budżet. Na pewno się z Wami podzielę kosztami.
Dzień zero i dedlajn
Wszytko miało się zacząć 4.09. Umówiłem się na pierwszą wizytę w warsztacie, który miał zrobić porządną konserwację. Takie wstępne rzucenie okiem. Pojechałem do garażu, otworzyłem bramę , nacisnąłem przycisk na pilocie i… nie usłyszałem nic. Akumulator wyzionął ducha, nie wiem czy to przez długotrwały postój (nie taki znowu długi, nie dalej jak w czerwcu wymieniałem olej) czy to znowu coś potajemnie wysysa prąd z akumulatora. Dzień zero i od razu porażka. Nie poddaję się jednak, zamówiłem prostownik, zrobię szybką reanimację akumulatora i ponownie umówię się z warsztatem. Do końca października Saab ma być w najlepszym możliwym stanie.
Stan obecny
Na zdjęciach widzicie stan obecny. Po zakończonych pracach pochwalę się rezultatem, a może uda się przemycić trochę fotek w trakcie prac. Wszytko zależy od wykonawców, czy zgodzą się na klienta kręcącego się z aparatem w warsztacie. Ta… zdjęcia. Nie przedstawiają Saaba, pewnie zauważyliście. Nie wyjechał o własnych siłach z garażu, a tu poniedziałek – trzeba publikować! Akumulator po wyjęciu z auta pokazuje 2,8V. To już jego trzecie rozładowanie do zera, nie wiem czy wstanie. Trzeci raz przechodzi tryb odsiarczania, w jaki wyposażony jest 12-amperowy prostownik z… Biedronki! Trzymajcie kciuki, żeby się udało! Więcej o Saabie i samym prostowniku (bo wydaje się całkiem fajny) wkrótce!
I pamiętajcie, Saabem trzeba jeździć!
Zobacz także:
-
Czy opłaca się kupować Saaba 9-3 OG?
Czy zastanawialiście się kiedyś ile wydajecie na utrzymanie swojego samochodu? Powiem wprost: lepiej nie liczcie,…
-
Silnik Saab H, czyli rodzina B2xx
Pierwszy seryjny silnik z turbodoładowaniem. Nie. Nie, o nim dziś przeczytacie, a o jego następcy.…
2 komentarze
v460
Hej,
Ciekaw jestem co i jak wyjdzie. Budżet 10kpln jest w sumie niemały i sporo da się zrobić za te pieniądze. Tak jak pisałem w poprzednim komentarzu, wtóciłem do 9-3: kupiłem aero z pakietem viggen w stanie dość opłakanym blacharsko, zapuszczony mechanicznie, ale silnikowo bdb i niski przebieg. Cena chyba okazyjna, ale w remont włożyłem mniej więcej tyle co planujsz. Chociaż zakres wyszedł większy. Jeśli Ci się to przyda, pisz na maila – podzielę się wycenami, kontaktami. Do ideału brakuje mi już tylko rozrządu, polerki i paru drobiazgów 😉
Michał Wawszczak
Hej, dzięki za komentarz! Fajnie wiedzieć, że ktoś też nie puścił starego Saaba do huty 😉 Podzielę się kosztami na blogu, ale coś tak mi się wydaje, że jednak ten budżet wcale duży nie jest. Ale to się okaże, jak wypowiedzą się wykonawcy 🙂